Opublikowano 25 Maj 2013
Pytanie: W jaki sposób człowiek może przezwyciężyć swoje lenistwo i samodzielnie robić postępy, nie oczekując na ukłucia, które go do tego zmuszają?
Moja odpowiedź: Wszystko zależy tylko od środowiska. Należy zrozumieć, że siłę posuwania się do prawdziwego celu tj. postępu można znaleźć tylko w grupie, a nie w samym człowieku, nie w studiach, nauczycielu, ani w Stwórcy. Postęp jest możliwy tylko wtedy, jeśli człowiek wytwarza napięcie w połączeniu ze swoimi przyjaciółmi. To napięcie świadczy o gotowości duszy do otrzymania naprawy.
Odkrywamy miedzy sobą, że chcemy się połączyć, ale ponieważ wszyscy jesteśmy egoistami, całe nasze pragnienie, aby się połączyć jest również egoistyczne, dla własnej korzyści. W taki sposób objawia się nam egoizm. Następnie prosimy o to, aby nasze połączenie nie było dla egoizmu, ale aby z tego wzrosło pragnienie wzajemnego dawania, przy czym każdy wychodzi z siebie, a nie kalkuluje, ile korzyści może wyciągnąć teraz i w przyszłości osobiście z tego połączenia.
To jest prośba, aby być w stanie wyjść z siebie. Może to powstać we mnie tylko wtedy, gdy zazdroszczę innym, kiedy widzę, jaki sukces odnoszą, a ja nie, ponieważ ta prośba jest dla człowieka nienaturalna. W ten sposób, zostaje realizowany postęp, dalszy rozwój: najpierw z zazdrości muszę otrzymać od otoczenia pragnienie, aby za wszelką cenę chcieć się połączyć. Następnie środowisko powinno mi wpoić, że to połączenie jest wymagane tylko dla dobra obdarzania, to znaczy że istnieje ono poza mną. Jest to dla mnie zupełnie obce i nie odpowiada mojemu egoizmowi, ale chcę tego, bo nie chcę być gorszy od innych, czy być mniejszy, niż oni.
Następnie doprowadzą mnie oni do świadomości, że konieczne jest, aby zwrócić się do Stwórcy. Stwórca, do którego się zwracam, różni się całkowicie od Stwórcy, do którego zobowiązuje mnie grupa, abym się zwracał. Jest to zupełnie inny Stwórca, inna forma, niż ta, ktorą ja sobie wyobrażam. Kiedy ja sam wyobrażam sobie Stwórcę, jest On czymś lub kimś, kto ma odniesienie do mnie i jest zobowiązany do tego, aby troszczyć się o mnie osobiście. Ale kiedy zwracam się do Stwórcy, do którego zwraca się grupa, to wtedy jest to już nasz wspólny Stwórca całej grupy. To jest zupełnie inny obraz, inna forma.
Dlatego proszę o to, aby być podobnym do nich i zostać dającym, jak oni już to robią. Ta prośba jest skierowana do Stwórcy, który daje całej grupie i całemu światu. Okazuje się, że stworzenie, to znaczy ja sam, który zwraca się do Stwórcy, nie jest tym egoistą, który prosił tylko dla siebie, ale to coś innego. I moje "ja" staje się czymś zupełnie innym i obraz Stwórcy zmienia się, i proszę całkowicie o coś innego – wszystko jest nowe. Tak człowiek zaczyna zbliżać się do duchowych pojęć.
Fragment z lekcji do artykułu Rabasza, 03.05.2013