Opublikowano 24 listopada 2013
Amerykański kongres. Lekcja 1.
Słyszeliśmy wiele o kabalistycznych grupach, które pojawiały się na przestrzeni dziejów. Były one wyjątkowe, niezwykłe, tworzące jedność w swych małych harmonijnych społecznościach i zawsze składały się z mężczyzn.
Zdarzało się, że ojciec uczył córkę, jak na przykład robił to Rambam, albo brat siostrę (Mojżesz i Miriam). Były także prorokinie - kobiety, które osiągnęły bardzo wysokie stopnie duchowego poznania. Niemniej jednak w przeszłych pokoleniach nie było przyjęte włączanie kobiet w pracę grupową.
Jednak w naszym pokoleniu zachodzą interesujące zmiany. Już za czasów Rabasza rozpoznaliśmy, że kobiety również zainteresowane są nauką Kabały oraz integralnej edukacji, i że posiadają prawdziwe wewnętrzne pragnienie. A jeśli człowiek ma pragnienie, wszystko jest przed nim otwarte.
W istocie, Rabasz pierwszy zmienił tradycyjne ramy: zebrał żony swoich uczniów w grupę, która otrzymywała do przepracowania i zrozumienia jego artykuły o grupowej pracy, a także inne materiały edukacyjne. Ponadto Rabasz przygotował kobietom miejsce, gdzie mogły się zbierać i słuchać zajęć męskiej grupy.
To była prawdziwa rewolucja. Wcześniej kobiety nie mogły zbliżać się do tych, którzy studiowali naukę Kabały. Jednak Rabasz zdał sobie sprawę, że kobiety otrzymują takie samo pragnienie, taki sam punkt w sercu, jak mężczyźni. Dzisiaj sami widzimy, że kobiety często wykazują większą gotowość i wytrwałość na drodze.
Tym samym, wraz z globalnym kryzysem otrzymaliśmy globalny przełom w naprawie świata. Obecnie w grupach nie ma żadnej różnicy między kobietami i mężczyznami: mają te same funkcje w rozpowszechnianiu nauki Kabały, a szczególnie integralnej edukacji.
Z roku na rok, te dwie linie zbliżają się do siebie coraz bardziej, różnice między nimi zacierają się i znikają – z czego bardzo się cieszę. Ponieważ im więcej silnych kobiet bierze udziału w naszej pracy, w naszym rozpowszechnianiu, w naszym wspólnym życiu, tym stabilniej i pewniej trzymamy się drogi i możemy iść naprzód.
Fragment z pierwszej lekcji amerykańskiego kongresu, 16.11.2013