Opublikowano dnia 8 lipca 2022
Mówiąc o wojnie rosyjsko-ukraińskiej, Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział niedawno niemieckiemu tygodnikowi: „Musimy przygotować się, że konflikt może trwać latami”. Jak już kilkakrotnie mówiłem, ta wojna nie jest podobna do żadnej innej wojny w przeszłości; mówimy o nowym poziomie sytuacji, jest to prekursor kolejnych obserwacji, które nadejdą. Choć zjawisko to rozpoczęło się w Rosji i na Ukrainie, ale na tym się nie skończy; obejmie całą Europę, a w końcu całą ludzkość. Obserwacje te skłonią społeczeństwo ludzkie do przebudowy w sposób, który pomoże nam osiągnąć istotę i cel życia. Obecne zdumienie i niezdecydowanie, które nas ogarnęło, nie jest negatywne. Jest to stan nieodzowny i konieczny, aby mógł nastąpić postęp. Zawsze toczyły się spory o to, kto będzie rządził – która partia, który przywódca czy która ideologia. Refleksje, które narzucają się nam dzisiaj, zmuszają nas do określenia, w jaki sposób chcemy odnosić się do naszego społeczeństwa, naszego kraju i ludzkości, i co pozwoli nam osiągnąć kompletne i doskonałe zakończenie trwającego procesu.
Chociaż w tej chwili walki toczą się między liderami krajów, ludzie już widzą, że nie jest to właściwa droga dla ludzkości, przynajmniej pod względem motywacji przywódców. Gdy przywódcy podejmują decyzje, kierując się dobrem ogółu, a nie własnym, ich decyzje będą słuszne, wtedy oni odniosą sukces i zyskają poparcie wszystkich. Nie dotyczy to zresztą jednego konkretnego lidera, ale wszystkich liderów, ponieważ będzie to podstawowa zasada przywództwa w przyszłości. Wzajemna zależność, która dzisiaj wydaje się nam ciążyć, powodując opóźnienia w dostawach, niedobory żywności i energii oraz rozprzestrzenianie się wirusów na całym świecie, jest tak naprawdę drugą stroną naszej wzajemnej odpowiedzialności. Kiedy zrozumiemy przesłania jakie niosą za sobą wzajemne powiązania, przekonamy się, że nasze połączenia nie bolą, ale pozwalają nam żyć wygodniej i łatwiej, a nasza wzajemna zależność jest zaproszeniem do połączenia naszych serc, a nie tylko gospodarek.
Powodem, dla którego obecnie czujemy, że świat przeżywa kryzys, jest to, że nie chcemy zaakceptować naszej współzależności. Walcząc między wymuszoną współzależnością a niechęcią do podporządkowania się jej regułom, powodujemy, że wszystko się zamyka. Jeśli jednak zaakceptujemy współzależność zamiast ją odrzucać, odkryjemy jej nieskończone zalety, całkowite przeciwieństwo w porównaniu z sytuacją, w której musimy polegać tylko na sobie. Żyjemy w bardzo szczególnym czasie w historii ludzkości. Dokonuje się przełomowa zmiana, duchowa transformacja. Stopniowo uczymy się postrzegać siebie nie tylko jako jednostki, ale także jako części systemu, które utrzymują z nim symbiotyczną relację: my odżywiamy system, a system odżywia nas. Do dziś postrzegaliśmy siebie jako odrębne istoty. To zmuszało nas do nieustannej walki ze wszystkim. Przetrwanie najlepiej przystosowanych uosabiało nasz stosunek do życia.
W budzącym się w nas nowym postrzeganiu rzeczywistości, nasze nastawienie zmieni się na takie, które antropolog Brian Hare i naukowiec Vanessa Woods określają jako „przetrwanie najprzyjaźniejszych”. W tym podejściu ci, którzy czują się związani z innymi i działają z myślą o dobru wszystkich, odniosą sukces, a ci, którzy trzymają się zasady „każdy sobie rzepkę skrobie”, zostaną pokonani przez życie. Wkrótce, i mam nadzieję, że nastąpi to bez większego bólu, ludzkość znajdzie się w stanie całkowitej desperacji. Będziemy czuli, że na każdym kroku i w każdym punkcie naszego rozwoju doświadczamy ciosów cierpienia. Kiedy do tego dojdzie, ludzie zgodzą się na połączenie jako ostatnią deskę ratunku. Mam nadzieję, że w tym momencie ludzkość zacznie zastanawiać się nad tym, jak wznieść się ponad ego, ponieważ w przeciwnym razie będzie ono zadawać nam wszystkim nieznośne cierpienie.
W erze, która właśnie nadchodzi, nie będziemy mogli narzucać innym swoich decyzji. Nie będziemy mogli uciskać ani zmuszać się nawzajem do podejmowania decyzji, których nie będą chcieli podjąć z własnej woli. Osoba przeciwko osobie, kraj przeciwko krajowi, reżim przeciwko reżimowi – nikt nie będzie mógł narzucić swoich poglądów drugiemu człowiekowi. W nowej epoce ten, kto wszczyna wojnę, przegrywa. Wszystko będzie się raczej odbywać na zasadzie połączenia i wzajemności.
Źródło: https://bit.ly/3OSM6x3