Kabbalah.info - Kabbalah Education and Research Institute

Czy uratuje nas szczepionka?

Opublikowano dnia 

Rozpoczęto szczepienia przeciwko koronawirusowi. Pionierem w tej dziedzinie stała się Rosja, a następnie szczepienia rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii. Czy to oznacza światło na końcu tunelu? Krótko mówiąc, nie.

Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby usłyszeć to przesłanie, które przyniósł ze sobą koronawirus. Ujawnił naszą społeczną porażkę – zakaźne wyobcowanie na wszystkich poziomach. W przeciągu zaledwie kilku miesięcy udowodnił nam, że społeczeństwo, które żyje konsumpcjonizmem i wzajemną obojętnością – nie jest trwałe.

Nie chcieliśmy jednak słuchać i uparcie czekaliśmy na szczepionkę. Cóż, doczekaliśmy się, mamy ją. Ale szczepionka nie rozwiąże naszego odwiecznego problemu. I dlatego nieszczęścia nie ominą nas – po prostu się zmienią. Nie wchodzimy w okres rekonwalescencji. Wkraczamy w okres, w którym odczuwalne będą konsekwencje dawnego nieszczęścia, którego i teraz jest wystarczająco dużo, a być może pojawi się nowe nieszczęście. Mówię to z perspektywy nauki Kabały, która na obecnym etapie obserwuje powszechny kryzys ludzki, który dopiero zaczyna się manifestować. Nie zmieniliśmy się, niczego nie ulepszyliśmy, nie próbowaliśmy dojść do prawdziwych przyczyn. Nawet nie myśleliśmy o jedności społeczeństwa, o zbliżeniu serc.

Zamiast tego zdecydowaliśmy się zalać ogień pieniędzmi i szczepionkami. Oznacza to prostą rzecz: świat jeszcze nie wyszedł z bagna korony, a w kolejce stoi kolejne nieszczęście, jeszcze bardziej zawiłe, bardziej totalne i jednocześnie głębsze i okrutniejsze w swoim wewnętrznym oddziaływaniu.

Czy to kara?

Celem tego, co się dzieje, wcale nie jest ukaranie nas. Natura nie karze – Natura pokazuje, rozwija. „Ostatecznie – mówi nam – ja doprowadzę was do integralnej jedności, dobrych relacji, do doskonałości. Ale doprowadzę etapami, tak abyście mieli możliwość samodzielnego wzrastania”. Czy rozumiemy Naturę? Czy rozumiemy, że „samodzielnie” nie oznacza „jak nam się podoba”? Samodzielnie – oznacza odpowiedzialnie, razem, bez wymówek i usprawiedliwień. Jak dobre dzieci, równie posłuszne i wykazujące inicjatywę, gotowe do nauki i myślenia.

A czy jesteśmy dobrymi dziećmi? Przecież nie zrobiliśmy nic we właściwym kierunku. Nadal wszystko jest na odwrót: egoizm dystansuje ludzi wewnętrznie, a epidemia – zewnętrznie i nie ma mowy o prawdziwym zbliżeniu. Dobre relacje w społeczeństwie nie są na porządku dziennym, nie są postrzegane jako coś pilnie potrzebnego. Oto dlaczego szczepionka, jeśli pomoże – nie uratuje nas. Ponieważ pomijamy najważniejsze.

Powinniśmy wyciągnąć lekcję z dystansowania i przestać zarażać się nawzajem wewnętrznymi wirusami – niezgodą, obojętnością, złością, nienawiścią. Przerywając te łańcuchy infekcji, moglibyśmy nauczyć się szczerej troski, uwagi, współczucia. Nawet gdyby na początku było to udawane, jednak przy odpowiednim podejściu, to i tak stałoby się punktem zwrotnym i napełniłoby naszą wspólną relację zupełnie innymi impulsami. W pojedynkę człowiek nie może stać się lepszy. Natomiast społeczeństwo może, jeśli będzie działało świadomie i celowo.

Język ojczysty

Ludzkość otrzymała pierwszy cios, ale nie wyciągnęła wniosków, tylko zrobiła szczepionki. Nie tak postępuje się z przesłaniami Natury. Musimy wreszcie zrozumieć jej język. Ona nie operuje egoistycznymi pojęciami osobistych korzyści i strat, a terminami jedności i separacji, zbliżenia i oddalenia, integracji i dezintegracji, wspólnoty i niezgody. Jej język jest językiem interakcji, połączenia, wzajemnych powiązań. Natura uczy nas, jak wznieść się ponad sprzeczności i przeciwieństwa.

Obecnie znajdujemy się na poziomie brzdąca, który nie jest jeszcze w stanie odbierać mowy matki, ale może podążać za jej wyrazem twarzy, słyszeć jej słowa, jej śpiew, może zobaczyć, jak mama się z nim bawi. Nie wszystko mu się podoba, ale z natury chce ją zrozumieć, współuczestniczyć z nią, dołączyć się do jej miłości, przystawić się do jej piersi. I stopniowo przenika poza zewnętrzną osnowę coraz bardziej w głąb – do źródła tej troski, która go otacza. W taki sposób również i my powinniśmy odnosić się do Natury, do niewyraźnych jej na razie obrazów i przesłań. To nie jest zwykła ekologia – to coś więcej. I bez względu na to, jak nasze zepsute postrzeganie ją zniekształca, zobaczymy dorastając, że tylko miłość emanuje od Natury.

Dziś próbujemy się przed nią chronić za pomocą szczepionek i nie staramy się dostać na jej poziom relacji, aby rozwiązywać swoje problemy u podstaw, aby żyć szczęśliwie. Natura zachęca nas do wznoszenia się, a my opuszczamy wszystko do poziomu szczepień. To nie jest wyjście, to tylko zwlekanie, które również ma swoją cenę. Szczepionka jest zewnętrzną osłoną wewnętrznego, duchowego lenistwa. Pozostaniemy chorzy, nawet jeśli wyleczymy się z koronawirusa.

Fałszywy pragmatyzm

Zadaniem szczepionek, oprócz wzbogacenia, jest szybkie przywrócenie wszystkich do poprzedniego życia. Dokładniej do poprzedniej pracy. Konsekwencje, komplikacje, przeciwwskazania, brak elementarnych informacji – to wszystko nie budzi większych obaw u osób sprawujących władzę oraz krajowych systemów opieki zdrowotnej. Myślą pragmatycznie, statystycznie, ekonomicznie. W rezultacie wszyscy znajdujemy się teraz w rękach kapitału farmaceutycznego – gigantycznego biznesu, dla którego nie jest opłacalne wyleczenie pacjentów. Nawiasem mówiąc, izraelscy lekarze nie są zadowoleni z tego, co się dzieje.

Nie polecam niczego w związku ze szczepieniami – decydujcie sami. Ja tylko jeszcze raz zwracam uwagę na problemy całego naszego społeczeństwa, które stało się „żerowiskiem” dla korporacji i wielkich pieniędzy, równo upadającą strukturą drobnych interesów. Umiejętnie kierują społeczeństwo do zderzenia się ze sobą, tak żebyśmy rzadziej podnosili głowy ponad niekończącą się powszednią codziennością. Bez względu na to, czymkolwiek by nas nie faszerowali, w końcu i tak jesteśmy faszerowani pigułkami nienawiści, zaściankowości, czarnym nacjonalizmem, wygnaniem. Za wszelką cenę trzymają nas na wygnaniu z dala od jedności, ciepła, miłości. Dotyczy to nie tylko Izraela.

Ludzkość nie może dojść do siebie po szoku i znajduje się w samolubnym upadku. Zaczyna to sobie już uświadamiać, zaczyna budzić się ze śpiączki, ale zbyt wolno i zbyt niechętnie. Wszystko, czego nie zrobimy dzisiaj, jutro będzie wymagało od nas znacznie więcej wysiłku i cierpienia. Musimy otworzyć oczy. Nie ma lekarstwa innego, jak połączenia.

 

Kabbalah for beginners