Opublikowano dnia 25 maja 2023
W tym miesiącu Naczelny Lekarz Stanów Zjednoczonych opublikował poradnik na temat samotności zatytułowany „Nasza epidemia samotności i izolacji”. Według poradnika, około połowa dorosłych Amerykanów codziennie doświadczała samotności, nawet przed wybuchem pandemii COVID-19, która tylko pogorszyła sytuację. Brak więzi społecznych może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i zwiększać ryzyko przedwczesnej śmierci o 26%. Zwiększa również ryzyko chorób serca, udaru mózgu, lęku, depresji, demencji i jest uważany za jedną z głównych motywacji do samookaleczenia.
Ale być może najbardziej niepokojącym wnioskiem, płynącym z poradnika, jest spadek więzi społecznych wśród nastolatków i młodych dorosłych. Spadek czasu spędzonego na kontaktach społecznych „jest najbardziej widoczny wśród młodych ludzi w wieku od 15 do 24 lat. W tej grupie wiekowej czas spędzony osobiście z przyjaciółmi zmniejszył się prawie o 70% w ciągu niespełna dwóch dekad” w latach 2003–2020.
Samotność to poczucie, że nie mogę utrzymać pozytywnych, wzajemnych więzi z otaczającymi mnie ludźmi. Nie jest to kwestia liczby osób, które mnie otaczają, ani czasu spędzanego na platformach społecznościowych. Poczucie osamotnienia zależy od jakości znajomości, a nie od ich ilości. Jeśli czuję się odłączony i nie mogę ufać ludziom, z którymi mam kontakt, że mnie wspierają, i ja też nie jestem skłonny ich wspierać, doświadczę samotności.
Nie każdy boi się samotności. Niektórzy ludzie nie czują się odizolowani lub pozbawieni wsparcia, ponieważ mają wokół siebie niewielu ludzi lub nie mają ich wcale. Dla innych jednak fizyczna izolacja przekłada się na poczucie samotności, ze wszystkimi jej negatywnymi skutkami.
Od momentu narodzin ludzie wokół nas kształtują nasze rozumienie, poglądy, odczucia i postrzeganie świata. Mogę mieszkać w jakiejś odizolowanej wiosce, odłączony od cywilizacji, ale czuję się głęboko związany z moimi współmieszkańcami. W takim stanie nie będę czuł się samotny, ponieważ otaczający mnie ludzie dostarczają mi wszelkiego wsparcia i ciepła, jakiego potrzebuję, a to, czego uczę się poprzez kontakty z nimi, wystarcza do życia, które prowadzę.
Z drugiej strony, mogę być otoczony przez miliony ludzi, ale jeśli żaden z nich nie zapewni mi wsparcia i ciepła, a to, czego się od nich nauczę, nie zapewni mi narzędzi, które pomogą mi skutecznie radzić sobie z życiem, będę czuł się samotny. Co więcej, masy obojętnych ludzi wokół mnie tylko spotęgują moje poczucie samotności i niepewności.
Nie potrzebuję wrogów, aby czuć się samotnym; apatia otoczenia wystarczy, by poczuć się jak nic nieznaczący pyłek, a bardzo niewielu ludzi potrafi poradzić sobie z poczuciem bezwartościowości.
Szczególnie w przypadku ludzi młodych, najbardziej dotkniętych izolacją społeczną, nie możemy ignorować rozprzestrzeniającej się epidemii samotności. Z natury młodzi ludzie potrzebują więzi społecznych, ponieważ są to ich lata formacyjne, kiedy kształtują swój światopogląd i opanowują sztukę życia w cywilizowanym społeczeństwie. Bez zdrowych kontaktów będą dorastać niepewni i nieprzystosowani do społeczeństwa. Tacy ludzie nigdy nie będą szczęśliwi.
Jeśli pozostaniemy bierni w obliczu rozprzestrzeniającej się epidemii, konsekwencje społeczne mogą być przerażające. Na szczęście nie jesteśmy bezradni. Im bardziej jesteśmy aktywni wobec naszego środowiska, tym bardziej możemy je zmienić. Jeśli będziemy do niego pozytywnie nastawieni, ono odwzajemni naszą postawę. Aby uzyskać wsparcie i afirmację ze strony otoczenia, nie musimy oczekiwać, że inni nam je zapewnią. Zamiast tego powinniśmy inicjować takie zachowanie wobec innych, a oni odwzajemnią nasze pozytywne i wspierające zachowanie.
Większość z nas boi się otworzyć swoje serca. Zostaliśmy uwarunkowani, aby myśleć, że jeśli otworzymy nasze serca przed innymi, staniemy się bezbronni i ludzie nas skrzywdzą. Jednak w większości przypadków jest odwrotnie: jeśli otworzymy nasze serca dla innych, oni otworzą swoje serca dla nas.
Nasza samotność jest zatem łatwiejsza do pokonania, niż mogłoby się wydawać. Jeśli wykonamy pierwszy ruch w kierunku innych, najprawdopodobniej oni wykonają następny ruch w naszą stronę, a nie przeciwko nam. Możemy wyleczyć epidemię samotności, ale musimy chcieć ją wyleczyć i musimy być gotowi zaryzykować. A co najważniejsze, nie powinniśmy oczekiwać, że inni będą dla nas przyjaźni, chyba że najpierw my będziemy przyjaźni dla nich.
Źródło: https://michaellaitman.medium.com/the-loneliness-epidemic-6a83e60583f4