Opublikowano dnia 16 marca 2020
Odłączając nasze łańcuchy dostaw, wirus przypomniał nam, że jesteśmy nierozerwalnie połączeni.
COVID-19, czyli koronawirus wprowadza zamęt w naszym życiu, a jeszcze przed nami jest zrozumienie jego konsekwencji. Maski, kwarantanna, ale przede wszystkim strach, mówią nam, że zaczyna się nowa faza naszego życia.
Tak więc, im szybciej opanujemy sprawy, tym lepiej będzie dla wszystkich.
Wyobraź to sobie:
Siedzisz w domu, nie możesz iść do pracy, ponieważ twój pracodawca przestał działać, nie możesz kupować żywności, ponieważ wszystkie sklepy zostały opróżnione i nie ma zapasów, by uzupełnić półki, a dostawy z zaopatrzeniem praktycznie się zatrzymały. Ale masz dzieci do wykarmienia. Co zrobisz? Nie możesz nawet wysłać ich do szkoły, gdzie mogą dostać posiłek, ponieważ wszystkie szkoły zostały zamknięte z powodu wirusa.
Co zrobisz, zaczniesz uprawiać warzywa w wannie?
Jeśli to brzmi szalenie, to dlatego, że tak jest. Ale w ciągu kilku miesięcy ten scenariusz może być realizowany przez dziesiątki milionów Amerykanów, Europejczyków i ludzi, w każdym kraju na świecie.
Prawda jest taka, że nie możemy istnieć bez zaopatrzenia z zewnątrz, a koronawirus powstrzymuje ten przepływ. Jeśli nie znajdziemy sposobu na zmianę łańcuchów dostaw, które wciąż pozostają zamrożone przez strach, moglibyśmy stanąć w obliczu głodu, który zniszczy nasze społeczeństwo i pochłonie życie milionów ludzi, którzy nawet nie są chorzy na wirus.
Klucz do udanego ponownego rozruchu
Dlaczego to wszystko się dzieje?
Ponieważ ignorujemy jedno proste, naturalne prawo: wzajemne powiązania. Wzajemne powiązania oznaczają, że wszystko w naturze jest powiązane, a zatem zależne od wszystkiego innego.
My natomiast żyjemy w założeniu, że nie musimy rozpoznawać niczego poza naszymi potrzebami. W tym tkwi problem: podczas gdy nieożywiony, roślinny i zwierzęcy poziom przyrody funkcjonuje w harmonii i równowadze, poziom ludzki żyje kosztem reszty: wykorzystujemy naturę i wykorzystujemy się nawzajem tylko dlatego, że możemy.
Teraz, jak się wydaje po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni, natura mówi: „Dość!” Rzeczywistość wymaga, abyśmy stali się odpowiedzialni i dojrzali, ale przede wszystkim dbali o siebie i środowisko.
Teraz jesteśmy wezwani do otwarcia oczu, uznania otaczającego nas świata i rozpoczęcia myślenia bardziej w kategoriach „my”, a mniej w kategoriach „ja”. Tak działa cała natura i wymaga tego także od nas.
Stać się bardziej podobnym do natury, a mniej podobnym do ludzi
Aby zacząć równoważyć nasze podejście do rzeczywistości, powinniśmy zacząć działać bardziej jak natura, a mniej jak ludzie, a przynajmniej mniej jak ludzie, którymi byliśmy, aż do wybuchu COVID-19. Aby to zrobić, powinniśmy zacząć uwzględniać inne sprawy w naszych myślach. To, co zwierzęta i rośliny robią instynktownie, my musimy zrobić świadomie.
Chociaż jest to dla nas znacznie trudniejsze niż dla zwierząt i roślin, niesie za sobą wyjątkową nagrodę: poszerzoną percepcję całej natury. Im większą część rzeczywistości obejmie nasza świadomość, tym szersza staje się nasza percepcja. Jest to niekończący się proces wzrostu z nieskończonymi nagrodami, związany jedynie z naszą gotowością do działania.
Tak jak w naturze wszystko jest połączone ze sobą, takimi też możemy stać się my, jeśli zaangażujemy do działania nasze umysły i serca. W tym sensie koronawirus jest bezprecedensową szansą na rozwój i byłoby okropnym błędem, gdybyśmy go przegapili.
Odłączając nasze łańcuchy dostaw, wirus przypomniał nam, że jesteśmy nierozerwalnie połączeni. Myśląc o tym wzajemnym powiązaniu i tym, czego od nas wymaga, możemy pokonać nie tylko COVID-19, ale także „wirusy”, które niszczą nasze społeczeństwo, zanieczyszczają nasze umysły i powodują, że niszczymy się nawzajem i otaczający nas świat.
W tym sensie koronawirus jest szczepionką, a nie patogenem, a im wcześniej dowiemy się, czego uczy, tym szybciej wszyscy się wyleczymy.
Źródło: https://bit.ly/39X0yPU