Opublikowano dnia 7 maja 2020
Pytanie: Prosty człowiek boi się koronawirusa. On boi się, że zachorują jego krewni, bliscy, ukochani. On z obawą wchodzi do sklepu z dwiema maskami, nakłada je na twarz, kupuje produkty na tygodnie. Oto takie życie człowieka. Tym bardziej, że środki masowej informacji nakręcają nas.
Każdy to ma i ja to mam. Jak człowiek ma żyć, jak zachowywać się w tej epoce? Jak człowiek może dostosować się do tego wirusa?
Odpowiedź: A ty się uspokój, usiądź, nie ma co biegać. Człowiek w ogóle nie jest stworzony do tego, by biegać, jest stworzony do tego, by siedzieć. I pomyśl, jakie poza tym może być życie – w drugiej połowie XX wieku, którą stworzyliśmy sobie sami na własne nieszczęście.
Istnieje nieco inne życie, kiedy zaczynasz rozumieć, dlaczego żyjesz i po co żyjesz. Nie po prostu biegasz, biegasz, biegasz, dopóki nie upadniesz i nie umrzesz. Nie wiemy, skąd przyszedł koronawirus. Nawiasem mówiąc, to w tej chwili nie ma dla nas znaczenia. Po prostu powiedzmy, że to dobra rzecz.
Pytanie: Czy to jest Pana rada dla zwykłego człowieka?
Odpowiedź: Tak. Wirus nas powstrzymuje. On mówi: „Zatrzymajcie się, ludzie! Ziemianie! Spójrzcie, co zrobiliście z Ziemią! Przecież niszczycie wszystko, na czym istniejecie. Wy już wykańczacie całą naturę, która was rozwinęła, stworzyła, wychowała i w której istniejecie”.
Nasz świat zmierzał w kierunku wojny światowej. Istnieją takie stany w życiu, nawet w indywidualnym życiu człowieka, kiedy wchodzi w ten stan i czuje, że wyjść już z niego nie może. To na pewno go doprowadzi, po prostu zaciągnie go w jakieś bardzo złe środowisko, bardzo złe sprawy i on już z tego wyjść nie może. W takim stanie znajdowaliśmy się.
Pytanie: Chce Pan powiedzieć, że wirus nawet uratował ludzkość przed wojną światową?
Odpowiedź: Zdecydowanie! Jestem tego absolutnie pewien, że gdyby nie ten wirus, to w najbliższej przyszłości zaczęlibyśmy zajmować się wojną.
Pytanie: To znaczy proponuje Pan teraz, byśmy byli wdzięczni wirusowi?
Odpowiedź: Koniecznie!
Komentarz: Wyobrażam sobie tego prostego człowieka. Rzeczywiście, wojna jest argumentem. I wszystko naprawdę zmierzało ku temu…
Odpowiedź: Szliśmy do tego! Nie mieliśmy innego wyjścia! Dlatego że my, egoiści, dochodzimy do stanu, w którym tylko wojna może nas uratować – odnowić rynki, odnowić coś jeszcze. I zaczniemy znów biegać i robić wszystko, gdy wszystko zniszczymy. I znowu to samo. Tylko tym zajmowaliśmy się.
Pytanie: Globalnie rozumiem tę kwestię. Ale jak żyć z wirusem?
Odpowiedź: Po pierwsze sam wirus jest globalny. To też jest niesamowite. Spójrz, natura lub Stwórca, co jest jednym i tym samym, jakie interesujące rzeczy ma w zapasie!
Komentarz: Tak. Złapał wszystkich.
Odpowiedź: Absolutnie! I tak spokojnie.
Komentarz: Przedtem wydawało się, że i pożary i wulkany, i erupcje, i huragany są gdzieś tam daleko. Dotyczyło to tych, którzy tam się znajdowali, innych nie dotyczyło. Nagle ten maleńki wirus… Każdego dotknął! Absolutnie każdego! I to jest zdumiewające!
Odpowiedź: I wszyscy się z nim zgadzają, wszyscy się zgadzają. Ktoś tam jeszcze mówił: „To nas nie dotyczy! Nas to nie obchodzi!” Jak tylko wirus przyszedł, natychmiast wszyscy usiedli i okazali gotowość.
Musimy więc zrozumieć szczególną misję tego wirusa. Nie ma co mówić o nim za dużo, należy mówić o sobie, a nie o nim. I nie jak chronić się przed tym, ale jak za jego pomocą możemy sami się przeobrazić – każdy i pomiędzy sobą.
Komentarz: Czyli siedzę zamknięty u siebie w pokoju ze swoją rodziną…
Odpowiedź: Więc pomyśl, dlaczego on zachowuje się w taki sposób – selektywnie. Posadził cię osobno w pokoju i teraz siedzisz ze swoją żoną, z dziećmi. Nie spotykałeś się z nimi już, nie wiem, od 10-20-30 lat.
Komentarz: Tak. :) Z pewnością po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Odpowiedź: A teraz możesz się dowiedzieć: “A jak ten ma na imię? A czym ty się zajmujesz? Ooo, już jesteś w piątej klasie! Ooo, ty już jesteś taki duży?” I tak dalej. Więc zaczniesz widzieć te dzieci i siebie, i żonę.
Komentarz: W rzeczywistości tak jest. Teraz nawet u mnie. Siedzę w domu po raz pierwszy od dłuższego czasu. Zwykle wpadałem tu na bardzo krótki czas.
Odpowiedź: Nieszczęśliwy człowiek! :)
Pytanie: No nie. I nagle siedzimy, żona siedzi… I tak nagle zaczęliśmy rozmawiać o życiu i w ogóle o tym, jak wszystko się dzieje. I zaczęliśmy dochodzić do tego, o czym Pan mówi – jak żyliśmy i jak będziemy żyć. Takie rozmowy zaczęliśmy prowadzić.
Mam jeszcze pytanie o strachu, który nieuchronnie istnieje w człowieku. Jaką radę mu Pan da? Jak pracować z lękiem przed zarażeniem, zarażeniem innych?
Odpowiedź: A czy nie przychodziły inne wirusy i nie było tak samo? Czy ludzie nie umierali z powodu grypy czy czegoś innego? Nie mówiliśmy o tym po prostu, ponieważ przyzwyczailiśmy się, że co roku umiera jakaś liczba ludzi. I co?
I dzisiaj też, jaki procent wszystkich?! Ja do tego mówię, że wywołujemy panikę w absolutnie naturalnych przypadkach.
Pytanie: Ale niech Pan mi powie, to wygląda na jakiś wyższy rozum, który naciska na nas wszystkich.
Odpowiedź: Tak, oczywiście.
Komentarz: To naprawdę coś z góry. Logicy mówią, tak jak Pan mówi: grypa i wypadki drogowe – wszystko to zabiera tysiące razy więcej żyć! I jednocześnie oni też siedzą w domu. Oni piszą o tym, a jednocześnie to w nich siedzi! Wirus w nich siedzi! Co to za wyższe sterowanie? Czego on chce?
Odpowiedź: To nie przez wirusa przenosi się do mnie. To przekazuje się do mnie przez mózg, poprzez wewnętrzne odczucia! To taki wirus. On pracuje w naszych mózgach i w sercach. I dlatego odnosimy się do tego inaczej. Ale co tu jest? Wypił pół butelki wódki i poszedł, zapomniał.
Ale nie, już tak nie jest. I zaczynając od czołowych liderów, prezydentów i tak dalej i do tych, którzy pracują, dosłownie sprzątają ulice, wszyscy-wszyscy skłaniają się przed nim. To nie dlatego, że wirus tam kogoś zainfekował lub zabił.
Pytanie: Czy to nie media rozkręcają?
Odpowiedź: Nie! Im się tak wydaje, że oni to robią. Istnieje dzisiaj wiele teorii spiskowych o tym, skąd to przyszło, i Internet, już sobie wyobrażam, jak pełen jest tego.
Komentarz: Zapchany całymi tymi bzdurami, zapchany! Tyle teorii, Pan nawet sobie nie wyobraża. A Pan jednak uważa, że jest to celowe…
Odpowiedź: Celem tego jest porządne wstrząśnięcie ludzkości. Wiesz, to tak jak z dzieckiem. Wstrząśniesz nim, by ono: „O!”. Wytrąciłeś z niego trochę tej głupoty i teraz ono może myśleć, słyszeć cię i postępować inaczej.
Komentarz: Przy czym każdego. I to jest niesamowite! Od prezydenta do sprzątacza.
Odpowiedź: Tak. I dlatego bardzo się cieszę. Wiesz, „Szczęśliwy jest ten, kto był na tym świecie w tych brzemiennych w skutki chwilach”. Tak więc znajdujemy się razem z Panem w brzemiennych w skutki chwilach! Jest to bardzo poważna przebudowa świata! Mam nadzieję, że będzie to ideologiczna przebudowa, a nie jakaś finansowa, psychologiczna. To jest właśnie duchowa przebudowa, kiedy świat zaczyna myśleć: dlaczego i w ogóle po co istniejemy?
Pytanie: Czy świat się zmieni, czy zapomni o tym, jak zapomniał o wszystkim innym? Nawet drugą wojnę światową, takie katastrofy…!
Odpowiedź: Wszystko, co dzieje się na poziomie materialnym, zapomina się przez okres maksymalnie stu lat. Maksymalnie!
Pytanie: Czyli to też zostanie zapomniane? Wirus też zostanie zapomniany?
Odpowiedź: Jeśli mu pozwolimy, zostanie zapomniany.
Pytanie: Czyli nie wolno na to pozwolić, tak?
Odpowiedź: Nie! Musimy zrozumieć, że w ogóle to nie jest wirus. To jest dobro, wyższe dobro, miłosierdzie, które pokazuje nam, jaki okropny świat stworzyliśmy i jak w zasadzie cierpimy w nim, i jak bardzo otępieliśmy, że jesteśmy po prostu niewolnikami!
Rano biegnę do swojego samochodu, uruchamiam go, w tych korkach za około dwie godziny docieram do pracy, pracuję, by zatankować ten samochód i wrócić do domu. Kiedy wieczorem wracam do domu, zdążam obejrzeć jakiś idiotyczny program telewizyjny.
I jutro znowu to samo i moja żona. A gdzie są moje dzieci – w ogóle nie wiadomo, gdzie i co, w jakich kółkach, za które płacimy, aby pracować, a pracujemy po to, aby płacić za te kółka, i tak dalej. To w ogóle koszmar! Koszmar, co się dzieje! Wszystkie te kredyty hipoteczne!
Komentarz: Czyli takie błędne koło, chomik w kołowrotku – cały czas.
Odpowiedź: Specjalnie stworzyliśmy sobie taki świat. A teraz jednak zastanówmy się, jak go zmienić. Wirus nam w tym pomoże. Niech wirus nam w tym pomoże!
Pytanie: Czyli niech wirus nam w tym pomoże. I zostawić wszystkie strachy, mówi Pan?
Odpowiedź: Nie powinno być żadnych strachów. Powinien być tylko jeden strach: abym właściwie wykorzystał obecną chwilę. To wszystko.
Pytanie: Wyciągnął właściwe wnioski, tak?
Odpowiedź: Tak. A prawidłowy wniosek jest bardzo prosty: myśli. Myśli! Zastanówmy się, dlaczego żyjemy, jak w inny sposób możemy zbudować nasze życie. Widzimy, że jakiś przeklęty wirus nagle może uczynić z nas takich spokojnych ludzi: będziemy siedzieć w domu, nie będziemy się szarpać, nie potrzebne są nam miliardy, one stopniowo teraz znikną, dzięki Bogu, niewiele z nich pozostanie i tak dalej. I niczego nie potrzeba.
Przecież wymyśliliśmy wszystkie te pieniądze, wszystkie te bogactwa, to wszystko po to, aby chwalić się przed innymi w naszym nieskończonym egoizmie. Nastawmy się teraz inaczej. I dzisiaj jest to możliwe. Jeśli wirus by działał jeszcze przez wystarczającą ilość czasu, oczyściłby nas wszystkich, to co zrobilibyśmy? Spójrz: miliardy ludzi – z czego oni będą żyć po wirusie?
Pytanie: Niech mi Pan powie – z czego? Teraz wszystkie firmy upadną, ludzie nie chodzą do pracy.
Odpowiedź: Oczywiście padną! Widzisz, samoloty są na ziemi, statki w portach, nie ma czym handlować, co robić? I nie są potrzebne! Zabezpieczymy się wszystkim, co niezbędne, i to wszystko. I wszystko będzie spokojnie.
Pytanie: Czyli tak dojdziemy do zdrowego jedzenia, do zdrowych relacji. Czy to jest możliwe?
Odpowiedź: Oczywiście możliwe. A dlaczego nie? Jeśli tylko wirus nie zniknie. A bez niego na pewno powrócimy. Obowiązkowo. Musimy więc zamiast wirusa zrobić sobie poważne pranie mózgu i dojść do normalnego stanu.
Komentarz: Kiedy Pan mówi „wirus nie zniknie” – oznacza to pranie mózgu, aby…
Odpowiedź: Żeby to, co nas trzyma dzisiaj i nawet o wiele-wiele razy więcej niż to, pozostało w nas. Abyśmy zrozumieli, że należy żyć dla naszego dobra. A to oznacza, że chcę żyć ze względu na stan, w którym będę istnieć wiecznie. To może nas przekonać. W trakcie tego życia zajmowaliśmy się tylko tym, że tak naprawdę uciekaliśmy, uciekaliśmy od tego pytania o śmierci. Wirus daje nam teraz inny stan: a przed śmiercią nie uciekaj, i tak nigdzie nie uciekniesz. Zróbmy tak, aby pokonać ten wyimaginowany kres śmierci. My możemy to zrobić, to jest możliwe – bycie nieśmiertelnym. I wirus nam w tym pomoże.
Pytanie: A jak być nieśmiertelnym?
Odpowiedź: Należy podnieść się ponad nasz egoizm, on nas uśmierca! Ten egoizm nie oznacza, że po prostu chcemy popisywać się przed sobą nawzajem i być silniejsi, mądrzejsi od innych i tak dalej. Ten egoizm nas ogranicza, daje nam tylko ograniczone postrzeganie świata poprzez nasze ciało. Więc poczujmy świat poprzez naszą wewnętrzną strukturę – naszą duszę. I wtedy ujrzymy zupełnie inny świat – nieskończony, wieczny, doskonały.
To nic nie ma wspólnego z religiami. Po prostu sami poczujmy, w jak bardzo doskonałym i wiecznym świecie żyjemy. Nauka Kabały o tym mówi. Ona nie opowiada się za żadną religią, za niczym. Ona po prostu rozwija duszę człowieka. I dzięki temu możemy stać się naprawdę szczęśliwi.
A wszystkie te miliardy – one i tak wszystkie znikną. I człowiek nie będzie potrzebował więcej niż zwykłe, normalne, zdrowe jedzenie, normalne ubrania, normalną rodzinę. To wszystko jest naprawdę bardzo proste: tylko nie pracuj po to, aby wyrzucać. Pracujemy – żeby wyrzucić, pracujemy – żeby wyrzucić. Dlatego że sąsiad ma już nowy samochód, a ja mam jeszcze stary i tak dalej. Właśnie to wszystko powinniśmy usunąć.
Mam nadzieję, że dzięki naszym materiałom w Internecie ludzie poczują, że taki stan można osiągnąć. A natura ze swej strony nam w tym pomoże. Ponieważ w przeciwnym razie dojdziemy do unicestwienia.
Natura pomoże i wirus nas nie opuści.
Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 18.03.2020