Opublikowano 14 wrzesień 2013
Pytanie: Jest powiedziane, że modlitwę powinniśmy zaczynać od wdzięczności. Czy istnieje wdzięczność w modlitwie w Dniu Pojednania (Jom Kippur)?
Moja odpowiedź: Modlitwy w dzień pokuty, przede wszystkich są związane z modlitwami żydowskiego Nowego Roku (Rosz ha-Szana), które mają na celu wywyższenie „uwieńczenie" Stwórcy jako Króla świata. Tym samym wywyższamy cel - obdarowywanie i miłość, wielką właściwość, którą powinniśmy osiągnąć. Miłość zarządza całym światem, jest wszędzie i panuje nad wszystkim.
Stwórca jest właściwością dawania i miłości. Nie ma On żadnej innej formy, w taki sposób obłucza się w naczynia/kelim, i tak Go rozpoznajemy, jako silę, która działa w stworzeniu. My szanujemy, cenimy i wywyższamy tą właściwość ponad wszystko.
Znaczenie nowego roku: wysławiamy "głowę" (Rosz) - właściwość dawania, która jest najważniejsza i steruje nami, przyciąga nas i chcemy ją osiągnąć, być do niej podobni, połączyć się z nią.
Dzień pojednania pokazuje nam, jak bardzo jesteśmy jeszcze od tego oddaleni. Kontrolujemy i ujawniamy swoje braki, widząc, że nadal potrzebujemy korekty, aby odnaleźć pełną, doskonałą właściwość emanacji. Żałujemy tego i przygotowujemy nasze braki do kolejnej pracy w naprawie.
A potem następują dni naprawy, które zakończą się w Purim.
Pytanie: A zatem dzień pokuty jest tylko dniem żalu o to, że nie jesteśmy jeszcze naprawieni?
Moja odpowiedź: Jest to właściwie wielka radość. W rzeczywistości cieszę się a nie płaczę z tego powodu. Ponieważ zostają mi objawione rozbite naczynia, które mogę teraz naprawić.
Mój żal, moja skrucha, pokuta jest połączona z radością: nareszcie ujawniłem w sobie zło i teraz drżę z pragnienia, aby je naprawić. Jestem szczęśliwy i wdzięczny za to objawienie.
Spróbuj, w dniu pojednania odmawiać modlitwy z radością, zamiast płakać, a zauważysz w nich coś zupełnie innego.
Jak można płakać będąc blisko Stwórcy? Stwórca spowodował twój stan ujawnienia, a ty będąc w żalu świadczysz, że Stwórca nie jest dla ciebie dobry i nie tworzy dobra. Takie uczucie nie powinno się w ogóle pojawić.
Stwórca ujawnia w tobie rozbicie, abyś się cieszył, naprawił ten brak i samodzielnie upodobnił się do Niego. Bo gdyby stworzył cię od razu podobnego do siebie, bez jakiegokolwiek twojego samodzielnego uczestnictwa, to byłbyś „przylepiony“ do Niego jak plaster.
Ale On umożliwił ci zobaczyć różnicę, przygotował sytuację, która mówi ci: "Z tymi właściwościami, które masz, różnisz się od mnie. Wykonaj tę pracę a staniesz się taki jak Ja“. Czy naprawdę będziesz płakać z tego powodu, że On tak z tobą postąpił i daje ci teraz szansę, abyś upodobnił się do Niego?
Wręcz przeciwnie, powinieneś być szczęśliwy, "Tak, zgrzeszyłem, tak, jestem winny, jestem złodziejem i kłamcą ... " I cieszyć się swoim wewnętrznym objawieniem. Powinieneś być zadowolony, że On stworzył cię przeciwnym, gdyż to pomaga ci zmienić się i stać się podobnym do Niego, osiągnąć z Nim połączenie.
To właśnie oznacza służyć Stwórcy, pracować dla Niego. Tak więc, czy powinieneś płakać z tego powodu? Przecież dzięki temu sprawiasz przyjemność Stwórcy. Zdajesz sobie sprawę, że On przygotował to wszystko dla Ciebie i jesteś Mu wdzięczny za to, że stworzył cię jako swoje przeciwieństwo.
Właściwie jakby całujesz pałkę, pejcz – gdyż neutralizujesz dzięki temu zły początek. Teraz nie jest on już zły, poprzez zmianę twojego stosunku, stał się dobry.
Pytanie: Czy to oznacza, że cieszymy się z tego, że ujawniliśmy w nas przeciwieństwo wobec Stwórcy?
Moja odpowiedź: Nie! Cieszymy się dlatego, że daje On nam możliwość bycia równym z Nim. Jestem mu wdzięczny za pracę, całe przygotowanie, za Jego miłosierdzie, zarówno w przeszłości, jak i w przyszłości. Za wszystko, co robi, za rozbicie i straszliwe trudności, które zostały nam zesłane, a które w rzeczywistości są absolutnym miłosierdziem. Wszystko to odkryjemy a zależy to od naszego spojrzenia na życie, które powinniśmy zmienić.
Fragment z lekcji do artykułu Rabasza, 13.09.2013