Pytanie: Od pierwszego dnia kadencji Obamy było jasne, że dąży on do zmiany polityki USA na Bliskim Wschodzie i zamierza zbliżyć się do świata islamu w ogóle oraz w szczególności do arabskich państw, i poprawić stosunki z Iranem.
Przemoc i kryzysy następujące jeden po drugim na Bliskim Wschodzie zmuszaja Obame nieco odbiec od wybranego kursu, jednak zarówno z palestyńskiej sprawy, jak i z regularnych prób zbliżyć się do Iranu kosztem tradycyjnych sojuszników USA w regionie, jest jasne, że zachowanie linii postępowania pozostaje bez zmian.
Jak możemy i czy w ogóle możemy się temu przeciwstawić?
Odpowiedź: Właśnie przy złym faraonie wyszliśmy z Egiptu. Nie można powiedzieć jednoznacznie, że Obama jest dla nas zły – właśnie w jego nienawiści do Żydów i w szczególności do Izraela założony jest potencjał naszego wzrostu.
Jego nienawiść i jego polityka przyspieszy tylko nasze uświadomienie i wpływ na nasz los przez wyższe światło, jak jest powiedziane: „Serca zarządzających światem znajdują się w rękach Stwórcy”. Więc my, a nie Obama, określamy nasze przeznaczenie.