Opublikowano 7 lutego 2011
Pytanie: Jeżeli wszystko w naszym świecie pochodzi od wyższych korzeni, to skąd biorą się wszelkiego rodzaju sztuczne wynalazki, które nie istnieją w przyrodzie, na przykład samochód na kołach?
Odpowiedź: Cała przyroda przedstawia sobą obraz, który pojawia się we mnie. On schodzi do mnie z góry. W świecie duchowym nie ma samochodów, natomiast powinno tam istnieć samo to pojęcie, bo inaczej jak moglibyśmy wpaść na taki pomysł?
Korzenie wyższego świata w widzialnej formie występują w naszym świecie jako cztery poziomy natury: nieożywiony, roślinny, zwierzęcy i ludzki. A wszystko pozostałe dochodzi do nas w formie myśli. Wszystkie nasze jakby sztuczne wynalazki (rakiety, samochody...) pochodzą od wyższej myśli, a nie jako wynik obserwacji przez nas natury.
To nie rozprzestrzenia się z góry na dół w sposób bezpośredni, obowiązkowy, lecz zostaje wynalezione przez człowieka, który uzupełnia to, czego brakuje mu w tym świecie.
Cztery etapy prostego światła rozprzestrzeniają się z góry na dół, ze świata nieskończoności do naszego świata, tworząc światy, parcufim, sfirot i ich różne kombinacje. Na każdym stopniu wszystko, co jest na nim, wszystkie jego formy, schodzą do niego z wyższego stopnia. Wydaje się nam, że na niższym poziomie istnieją bardziej rozwinięte formy. To dlatego, że brak doskonałości tego stopnia wymaga ujawnienia większej różnorodności materiału i jego kombinacji.
Na górze, w świecie nieskończoności, wszystko łączy się w jedną całość – wspólną jedność. Świat ten jest tak prosty w porównaniu z naszym złożonym światem. Jednak w istocie świat nasz nie jest bardziej nasycony. On po prostu musi dzielić się na taką liczbę komponentów.
Na dole znajdują się miliardy elementów natury nieożywionej, roślinnej, zwierzęcej i ludzkiej, a w każdym z nich istnieje nieskończone mnóstwo szczegółów. W miarę wzniesienia się po stopniach światów duchowych widzimy ich coraz mniej.
Przecież aby odszyfrować pojęcie jedności, która istnieje na górze, w nieskończoności, potrzebna jest w naszym świecie nieskończona ilość elementów, które przy prawidłowym połączeniu ze sobą mogą odtworzyć tę jedność. W związku z tym istnieje ogromna różnica między wyższym a niższym poziomem w takim stopniu, w jakim niższy poziom jest bardziej materialny i dlatego wymaga większej detalizacji.
Ale przy tym na niższym stopniu nie ma nic, czego nie byłoby na wyższym poziomie. Po prostu na nim odkrywają się takie odrębne szczegóły, które na wyższym poziomie są zlane w jedność i postrzegane są jako jedna całość. Jednak w rzeczywistości to nie jest po prostu jedna całość. W świecie nieskończoności wszystko łączy się w jedno w swoim dążeniu do obdarzania i my nie postrzegamy żadnego podziału. Ale to nie znaczy, że te pojęcia tam nie istnieją.
Istnieje tam nieskończone mnóstwo elementów, ale są one połączone w jedno i dlatego nazywa się to prostym, nieskończonym światłem, które wypełnia cały wszechświat. W rzeczywistości to nie jest „proste" światło Nefesz, lecz światło NaRaNCHaJ de-NaRaNCHaJ (Nefesz, Ruach, Neszama, Chaja, Jechida), które 620 razy jest większe, ale postrzega się tylko jako proste.
Najniższy stopień jedynie postrzega siebie w takiej „złożonej” formie. Tworzymy na nim tyle różnych rzeczy tylko ze względu na naszą słabość, ponieważ nie jesteśmy w stanie inaczej postrzegać, pojąć wyższego. A gdy osiągniemy wyższy stopień, to wszystkie te dodatki nie będą już nam potrzebne.
Cały ten nadmiar szczegółów, istniejących na niższym stopniu, jest wynikiem tego, że dodałem je, aby uzupełnić siebie względem wyższego stopnia. Ale z góry na dół rozprzestrzeniają się te same elementy.
Ten sam jedyny świat nieskończoności istnieje w naszym świecie. A to całe mnóstwo dodanych przeze mnie lub ujawnionych mi w naturze szczegółów wynika z faktu, że nie jestem w stanie spostrzec tego „prostego” świata nieskończoności. Wszystko wokół mnie nazywa się wyimaginowanym światem, światem wyobraźni. Wszystkie światy – to tylko „znikające ukrycia” świata nieskończoności, w którym nie ma nic poza pragnieniem wypełnionym prostym światłem.
Z lekcji do artykułu „Istota nauki kabały”, 07.02.2011